Packard Bell: wyłącznie Incom. Otwierają nie po to, by zamykać
Chcemy mieć 5 proc. polskiego rynku notebooków – zapowiadają Sylvain Braem, Area Manager Packard Bella, i Earl Graham, wiceprezes Incomu (wyłączny dystrybutor Packarda). Producent uważa, że jego poprzedni dystrybutor – S plus S – nie potrafiłby sprostać temu zadaniu, w przeciwieństwie do Incomu.
Sylvain Braem: Wybraliśmy Incom, by to zmienić. S plus S było zbyt małą firmą, by zapewnić nam satysfakcjonujący udział w rynku, Incom zaś zalicza się się do pierwszej piątki firm dystrybucyjnych w kraju.
CRN: Dlaczego rozwiązaliście umowę z S plus S?
Sylvain Braem: Packard Bell współpracuje z dystrybutorami na zasadzie wyłączności. Taki przyjęliśmy model biznesowy. Rozpoczynając współpracę z Incomem, musieliśmy rozwiązać umowę z S plus S. Incom pełni rolę naszego lokalnego biura, z pracownikami wyznaczonymi do obsługi tylko naszych produktów.
CRN: W marcu Acer zakończył załatwianie formalności związanych z wykupieniem większościowego pakietu udziałów w Packard Bellu. Co się stanie z Packard Bellem?
Sylvain Braem: Teraz można tylko spekulować. Acer przejął Packard Bella na pewno nie po to, by za jakiś czas zrezygnować z tej marki. Wiemy, że marka Packard Bell zostanie utrzymana. Gdyby miało być inaczej, nie ogłaszalibyśmy wejścia do Polski. Zapewne w najbliższym czasie Acer ujawni szczegóły strategii związanej z przejęciem.
CRN: W jakich kanałach zamierzacie dystrybuować produkty Packard Bella?
Earl Graham: Zarówno za pośrednictwem dużych sklepów detalicznych, jak i resellerów. Tak, żeby sprzedaż w obu kanałach ze sobą nie kolidowała.
CRN: Jak będzie zorganizowany serwis notebooków?
Earl Graham: Zajmie się nim firma RAM-SERWIS. Sprzęt będzie trafiał do naprawy za pośrednictwem Incomu.
CRN: Jak zamierzacie konkurować z innymi producentami notebooków? Wchodzicie na rynek niemal równocześnie z Samsungiem.
Sylvain Braem: Liczących się producentów komputerów jest niewielu: HP, Acer czy Dell. Marka Packard Bell jest już od dawna na rynku i kojarzona jest z ekskluzywnymi, zaawansowanymi technologicznie produktami o nowoczesnym wyglądzie po przystępnej cenie. Samsungowi natomiast daleko do ścisłej czołówki. Nie jest postrzegany jako producent komputerów, ale raczej jako gracz z segmentu elektroniki konsumenckiej. Nie sądzę, by Samsungowi udało się zrównać z największymi dostawcami czy ich prześcignąć.
CRN: Ile dokładnie notebooków chcecie sprzedać w tym roku?
Sylvain Braem: Nie mogę podać konkretnej liczby, ale chcemy uzyskać 5 proc. rynku. Musimy być ambitni, bo w Europie mamy całkiem dobre wyniki.
CRN: Rozmawiała Anna Suchta
Artykuł opublikowany w numerze 08/2008 (257) na stronie 30 w dziale "Kanał dystrybucyjny"